piątek, 14 sierpnia 2015

Bezglutenowe ciasto na pierogi - prawie idealne :-)

Na diecie bezglutenowej brakowało nam trzech rzeczy: chleba, makaronu i pierogów. I tak jak z chlebem już nam się udało, z makaronem też (tym bardziej, że można kupić pyszny w Biedronce), to z pierogami było ciężko. Próbowałam się mierzyć z ciastem bezglutenowym, ale to była ciężka przeprawa, wielki wysiłek i raczej mizerny skutek. Można było się natrudzić, ale przy farszu dość zwartym, który by nie wyciekał bokami, bo pierogi się ciężko kleiły i rozpadały i w ogóle wychodziło ich całkiem mało. A mnie oprócz ruskich marzą się i inne pierogi, z serem na słodko, z owocami, z mięsem czy z kapustą i grzybami, że o uszkach wigilijnych nie wspominając. Więc zaczęły się próby tworzenia ciasta, które by jakoś te glutenowe przypominało, ale by potem nie gniotło w brzuszku i się udało. Ale, trzeba było trochę wycofać się ze swoich wcześniejszych deklaracji, że nigdy nie użyję różnych zastępników glutenu, a jednak, bez nich, ciasto będzie trudne i niewdzięczne i wielu frykasów nie zrobimy. Zatem poszłam na kompromis z gumą guar i tym samym mogło powstać bezglutenowe ciasto pierogowe prawie idealne, które się fajnie wyrabia, dobrze wałkuje i nieźle skleja i jest wdzięczne nawet z trudnymi farszami. A prawie idealne dlatego, że może jednak pokombinuję jeszcze w przyszłości i stworzę ciasto naprawdę idealne. Bo przecież nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko utrudnione. Polecam mój przepis :-)

* * *