wtorek, 15 września 2015

Herbatniki z PRLu (bezglutenowe)

Dziś po raz kolejny sięgam po dawny przepis z notatnika mojej mamy - to są ciasteczka, które moja mama zawsze wypiekała, a w szczególności i hurtowych ilościach na święta i właśnie kojarzą mi się ze świętami. To są ciasteczka kryzysowe, gdy w sklepach nie było dosłownie nic, a człowiek musiał sobie radzić, więc to może być dla niektórych z Was zaskakujące, że to są ciasteczka smalcowe, tak, nie przewidziało się Wam - smalcowe!. Można smalec wymienić na przykład na masło, ale to już nie będzie ani ten przepis ani ten smak, za którym właśnie tęsknię.
W notatniku mojej mamy owe ciasteczka zwą się ciasteczkami przez maszynkę. Jeżeli jesteście w posiadaniu odpowiedniej nakładki na maszynkę, to właśnie tak je róbcie, ale wtedy nie chowajcie ciasta do lodówki. A jeżeli będziecie je wałkować i wykrawać foremkami (jak ja, bo nie mam takiej nakładki na maszynkę do mięsa), to wtedy warto ciasto schłodzić w lodówce, wtedy łatwiej się z tym ciastem pracuje.
I co najważniejsze, to jest moje wspomnienie z dzieciństwa, ale oczywiście w wersji bezglutenowej.

W wersji glutenowej, z mąką pszenną - nie dodajemy oczywiście gumy guar.

Zapraszam :-)

* * *