Do przepisu został dołączony filmik (17.07.2020 r.) -> na końcu posta.
* * *
Składniki na ciasto (proporcje na jedną blachę):
- 1 szklanka wody
- 100 g masła
- 1 szklanka mąki
- 5 całych jajek
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 litr mleka
- 2 opakowania budyniu waniliowego lub śmietankowego + cukier wg proporcji na opakowaniu
- 2 łyżki cukru pudru
- 150 g miękkiego masła
- cukier puder do oprószenia
1. Zaczynamy od ugotowania budyniu z litra mleka i dwóch opakowań budyniu. Po ugotowaniu pozostawiamy do wystudzenia.
2. Budyń sobie stygnie, a my zabieramy się za ciasto. Zagotowujemy wodę z masłem.
3. Gdy woda z masłem się gotuje, to stopniowo wsypujemy do niej mąkę i cały czas intensywnie mieszamy -tworzymy ciasto parzone.
4. Gorącą masę przekładamy do miski miksera i zaczynamy ucierać jeszcze gorące ciasto (kręciołki a nie śmigła). Gdy podczas tego ucierania ciasto przestygnie, to wbijamy po jednym całym jajku i dalej ucieramy. I tak stopniowo po kolei wbijamy kolejne jajko, gdy poprzednie jest już wchłonięte przez ciasto. Dalej ucieramy.
5. Na samym końcu dodajemy szczyptę soli i proszek do pieczenia. Dalej ucieramy. Powinniśmy słyszeć charakterystyczne "strzelanie" ciasta, to oznacza, że dobrze się utarło.
Po dodaniu proszku jeszcze chwilę ucieramy i to już wystarczy.
6. Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia za pomocą dwóch łyżeczek wykładamy kleksy ciasta. Nie miałam papieru więc dałam folię aluminiową.
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni z termoobiegiem. Wkładamy blachę do nagrzanego piekarnika na środkowy poziom i pieczemy 30 minut. Następnie obniżamy temperaturę o 20 stopni i dalej pieczemy. Gdy pokaże się grzałka piekarnika, to znów obniżamy o 20 stopni i tak działamy, aż piekarnik wychłodzi się do 50 stopni. Cały proces zajmuje około dwóch godzin. Po tym czasie ptysie są fajnie wysuszone z wierzchu i lekko wilgotne w środku, co umożliwia przecięcie ich w połowie i nakładanie farszu.
7. Upieczone ptysie wyciągamy z piekarnika i pozostawiamy do ostudzenia. Zabieramy się za krem.
8. Do misy miksera wrzucamy miękkie masło i cukier puder i śmigłami ucieramy je na puszystą masę.
9. Następnie z budyniu usuwamy kożuch i do miksującego się masła z cukrem pudrem dodajemy stopniowo po łyżce budyniu. I robimy tak aż masa wchłonie cały budyń. Następnie krem przykrywamy i chowamy do lodówki na około pół godziny.
10. Gdy krem tężeje w lodówce, w międzyczasie delikatnie przekrawamy ptysie.
11. Następnie nakładamy krem do ptysiów, przykrywamy wieczkiem i wszystkie chowamy do lodówki (przyprószone cukrem pudrem).
Zwykle przekładam ptysie do blachy i chowam w lodówce. W ten sposób mogą przetrzymać w lodówce do trzech dni (o ile to możliwe :-))
Smacznego :-)
Poniżej zapraszam na filmik:
Raz w swoim życiu robiłam ptysie i muszę przyznać, że na prawdę były fajne. Może kiedyś to powtórzę ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwilii zapraszam Cię na mój blog kulinarny ;)
https://bitasmietanka.blogspot.com/
Pozdrawiam <3
Dziękuję. Ptysie są przepyszne, tylko niestety strasznie dużo z nimi roboty. Z chęcią odwiedzę Twój blog. Pozdrawiam cieplutko :-)
Usuń