Polecam dziś przepis z mojego dzieciństwa na przepyszne ciasteczka świąteczne. Ten przepis jest historyczny, pochodzi jeszcze z Kresów, od mojej babci. Składniki są prawie w niezmienionej formie - stąd smalec, który może wielu przerażać a nawet zniechęcać, a to błąd - bo to właśnie smalec tworzy niezwykłość smaku tych ciastek i nie ma co się obawiać, bo to całkiem zdrowy tłuszcz wbrew obiegowej opinii.
Do ciastek dodajemy zapach arakowy, niezwykły, mnie tak bardzo kojarzący się ze świętami i z dzieciństwem, ale nie łatwo jest go dostać. Zjechałam "pół Polski" w poszukiwaniu tego zapachu, byłam prawie we wszystkich wielkich supermarketach i nic i dopiero ten zapach udało się dostać w małym wioskowm sklepie, uff. Ciastka bez smalcu i bez tego zapachu to już nie są te ciastka, a mają być właśnie TE.
Potrzebujemy też takiej starej maszynki do mielenia mięsa, na korbkę i odpowiedniej nakładki. Wtedy sobie spokojnie kręcimy, palcami dociskamy ciasto i mamy nad wszystkim kontrolę i w ten sposób możemy zużyć całe ciasto bez strat. Z maszynką elektryczną będzie gorzej, chodzi za szybko, nie można ciasta dociskać palcami, dociskanie popychaczem nie odnosi skutku i mamy duże straty ciasta, dlatego warto zdobyć taką starą maszynkę, ja swoją pożyczyłam od mamy.
Do przepisu dołączony jest filmik -> na końcu posta.
Na moim blogu funkcjonuje również bezglutenowa wersja tych ciastek: Herbatniki z PRLu.
* * *
Składniki (proporcje na trzy blachy czyli na jedną miskę):
- 1 kostka miękkiego smalcu (200 g)
- 500 g mąki pszennej
- 3/4 szklanki cukru
- 2 całe jajka + 1 żółtko
- 1 łyżka śmietany
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 zapach arakowy
1. Do miski wsypujemy wszystkie suche składniki, mieszamy. Następnie dodajemy miękki smalec w kawałkach, dwa całe jajka, jedno żółtko, łyżkę śmietany, zapach arakowy i mieszamy łyżką.
2. Następnie przerzucamy wszystko na blat, zagniatamy, formujemy taki wałeczek i kładziemy na przykład na talerzyku, nie chłodzimy tego ciasta.
3. Instalujemy sobie taką starą maszynkę do mielenia z odpowiednią nakładką do ciasteczek i w ten sposób wytworzymy ciasteczka.
4. Kręcąc korbką wyciskamy sobie pasek ciasteczek, który układamy na desce, przycinamy do rozmiaru ciasteczek i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Z tej ilości ciasta uzyskamy 3 blachy ciasteczek.
5. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni C.
6. Wkładamy blachę do nagrzanego piekarnika na najwyższe pięterko i pieczemy przez 13-15 minut z termoobiegiem. Te ciasteczka, w odróżnieniu od pierniczków, lubią być dobrze przypieczone, tak konkretnie zarumienione, wtedy są smaczniejsze, pilnujmy czasu pieczenia, ale tez uważajmy nie nie okazały się niedopieczone.
To są najsmaczniejsze ciasteczka pod słońcem. Serdecznie polecam :-)
Zapraszam na filmik:
Idealne do kawy i smalec w nich nie przeraża :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńWieki nie jadłam takich ciasteczek! Moja babcia je robiła, jak byłam mała :)
OdpowiedzUsuńSą przepyszne, piekę je zawsze na święta, polecam, pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńIdealne ciastka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńCiastka mojego dzieciństwa..moja mama piekła je zawsze na Nowy Rok..to była tradycja.
OdpowiedzUsuńW poszukiwaniu przepisu trafiłam na Twój blog i bardzo się cieszę...myślę,że zostanę na dłużej.
Pozdrawiam Anna
Dziękuję, staram się właśnie odkrywać dawne przepisy, przybliżać te najlepsze z czasów PRL, na których się wychowałam, także zapraszam serdecznie na mój blog, proszę się rozgościć, staram się by raz na tydzień pojawiał nowy filmik kulinarny z nowym przepisem lub z "remakiem" starego przepisu z bloga, pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńChyba powinny być mielone skwarki.
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyśmienite
Być może, wszystko zależy od przepisu. Do tego przepisu używam zawsze smalcu w kostce i to się sprawdza. Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńBardzo lubię te ciastka. Za młodu często się takim częstowałam :)
OdpowiedzUsuń